„Tanie” latanie z Charleroi może podrożeć

Zgodnie z założeniami ratusza, nowa danina ma generować około 15 milionów euro rocznie. Miasto Charleroi argumentuje, że działalność lokalnego lotniska – jednego z największych pracodawców regionu – powoduje dodatkowe koszty związane z infrastrukturą, ruchem drogowym i zagospodarowaniem przestrzennym. Miejskie władze podkreślają, że niskokosztowy port lotniczy dla stolicy Unii Europejskiej korzysta z lokalnej infrastruktury, a do tej pory miasto nie otrzymywało z tego tytułu adekwatnych wpływów. Nowy podatek miałby to zrekompensować.

Kierownictwo brukselskiego lotniska Charleroi nie ukrywają zdziwienia magistratową propozycją budżetową na rok 2026. Wskazują, że port lotniczy już mierzy się z rosnącymi kosztami operacyjnymi oraz planowaną podwyżką federalnej opłaty lotniczej. Dodatkowe obciążenie – nawet jeżeli formalnie nałożone na lotnisko – będzie w praktyce oznaczać konieczność podniesienia opłat dla „tanich” linii lotniczych, czego efektem końcowym będzie wzrost cen biletów lotniczych. Dodatkowa opłata – choć stosunkowo niewielka – może mieć zauważalny wpływ na pasażerów wrażliwych cenowo, czyli podstawową grupę użytkowników portu Charleroi. Wprowadzenie podatku miejskiego równolegle z podwyżką opłaty federalnej może spowodować łączne zwiększenie kosztu podróży o 13 euro na pasażera w 2027 roku. W 2029 roku będzie to już 24 euro.

Sceptycznie do projektu od początku odnosi się rząd Walonii. Minister-prezydent regionu określił pomysł mianem „bezsensownego”, podkreślając, że lotnisko jest jednym z najważniejszych motorów gospodarczych południowej części Belgii. Jego zdaniem dodatkowe obciążenia mogą osłabić konkurencyjność portu wobec innych lotnisk w regionie, m.in. Brukseli-Zaventem czy Maastricht-Aachen. Podobną opinię wyraziła minister odpowiedzialna za infrastrukturę lotniczą, przypominając, że lotnisko już generuje wpływy do lokalnych budżetów poprzez opłaty parkingowe i inne daniny związane z działalnością komercyjną. Podatek miejskim wciąż pozostaje w fazie projektu budżetu i musi zostać zatwierdzony przez radę miejską oraz odpowiednie organy regionalne. Ze względu na silny opór polityczny oraz obawy branży, ostateczny kształt opłaty – a nawet jej przyszłość – nadal są niepewne.